To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Przyjaciół Bonsai
!!! WITAMY NA FORUM POŚWIĘCONYM PIĘKNEJ SZTUCE BONSAI !!! Bonsaiści całego Świata! Łączcie się ! :-)

Pozyskiwanie materiału na bonsai - yamadori

t4ras - 2010-04-07, 19:21
Temat postu: yamadori
Orientuje sie może ktoś jakie sa kary za pozyskiwanie yamadori? bo raczej leśnictwo nie bedzie zchwycone widokiem kogoś kopiącego drzewka......
Robert Błądek - 2010-04-07, 20:27

5000 pln za jakąkolwiek ingerecję w ściółkę, nawet zbieranie mchu. Jak trafisz na kumatego strażnika leśnego to się nie wykręcisz. Sam miałem z tymi panami przyjemność. Nawet jak ci leśniczy pozwoli to ze strażą leśną nie da się rozmawiać, bo oni są po to aby kontrolować nawet leśnictwa a podlegają tylko nadleśniczemu.
t4ras - 2010-04-07, 20:43

no to miło....;/ ale w takim razie musi być jakiś sposób na pozyskiwanie legalnie materiału...
Daniel J. - 2010-04-07, 21:22

moze byc troche naciagana usloga czyszczenia lasu albo dobry bieg
Rob - 2010-04-07, 22:30

Hmmm zastanawiam się jak wyglądałaby sprawa, gdyby zwrócić się do kogo trzeba i próbować załatwiać taką sprawę legalnie. Przecież drzewka cenne z punktu widzenia bonsai, nie są cenne z punktu widzenia gospodarki leśnej i rębności, więc wydaje mi się, że nie powinno być z tym problemu. Czy ktoś może się na ten temat wypowiedzieć ? ;-)
Ronin - 2010-04-07, 23:10

Prosta sprawa: idziesz do leśniczego jeśli to jest las państwowy, rozmawiasz i całą filozofia. Jeśli prywatny to idziesz do właściciela i taka sama procedura. Z punktu leśniczego takie drzewo jest najprawdopodobniej na wycinkę więc nie ma problemów. Z prywatnymi właścicielami nie miałem problemów. Prosta sprawa i nie dorabiajcie znów zbędnych filozofii tam gdzie nie potrzeba.
Warszawska Szkoła Bonsai - 2010-04-08, 10:57

Wcale nie jest tak słodko Maćku jak piszesz. Ze strażą leśną nie ma gadki i picia herbatki.
Ronin - 2010-04-08, 11:12

Straż leśna nie ma nic do gadania, jak jest pozwolenie. A w naszym prawie wystarczy pozwolenie słowne. Kwestia tylko ewentualnego dochodzenia jeśli leśniczy by się wyparł, ale to są już sytuacje abstrakcyjne. Tak jest ze wszystkimi terenami-jest pozwolenie-jest spokój. A pozwolenie nie jest rzeczą trudną do załatwienia. Co innego kopanie w mieście, tu zaczynają się schody i trzeba się nachodzić, chyba że ma się kogoś znajomego. No ale to jak wszędzie w naszym cudownym kraju. Na każdym kroku muszą człowieka upodlić w imię bzdurnych przepisów prawnych, a jak masz kogoś "wewnątrz" danego urzędu wszystko staje się dziwnie proste. W miastach, gdzie prowadzone są budowy, częstokroć rośliny przenoszone są w inne miejsca. Tak sprzątnięto mi już wiele roślin. Kolejne budowy się zaczynają i kolejne rośliny znikają z dnia na dzień. A załatwianie pokątne z budowlańcami nic nie da, ponieważ ze wszystkiego są teraz rozliczani, czyli musiała to by być kradzież.
t4ras - 2010-04-08, 12:38

A nie można dostać pozwolenia na piśmie od leśniczego? Myśle że świstek z pieczątką wystarczył by strazy leśnej..... zawsze to lepiej mieć zgodę na piśmie niż słowną.
slowikp - 2010-04-08, 12:59

Temat dość ciekawy to i ja dorzucę swoje dwa grosze. Uzyskałem pozwolenie od nadleśnictwa na przecinkę w lesie, wywaliliśmy sosny "przygłuszone" i brzozy do kominka ale padły też dwa dąbki a to się już leśniczemu nie podobało. Padło też parę jałowców, konary miały jak nadgarstek ale to go już nie bolało. A chodzi mi oto,że we własnym lesie trzeba się bać straży leśnej.
lukipela - 2010-04-08, 16:29

Dokładnie - nie jest tak jak pisze Ronin,że w prywatnym lesie wystarczy zgoda właściciela.
Człowiek chcący wyciąć drzewo we własnym lesie musi mieć specjalne pozwolenie leśniczego (nie wiem jak się to fachowo nazywa,ale mówią na to "asygnata"). Nie słyszałem żeby takie coś wydawali na drobne krzaczki,ale i tak potrzebna jest zgoda leśniczego bo straż leśna jak najbardziej może się przyczepić.

Daniel J. - 2010-04-08, 21:43

ja opowiem jak to bylo ze mna . Upatrzylem sobie krzaki w lesie zrobilem zdjecia i pojechalem do nadlesnictwa z pytaniem i prosba o pozyskanie . otrzymalem takowe ale na te rosliny co im pokazalem na zdjeciach .i oczywiscie zapytali poco wiec i pokazalem strony o bonsai i o yamadori . p[atrzyli z lekkim nie dowiezaniem ale dostalem pozwolenie na pismie z nr telefonu i pieczatka lesniczego i . i co oczywiscie nadchodzi czas kopania niose sobie jednego buka i graba a tu straz lesna . oczywiscie mandat i niema gadania , ale od slowa do slowa pokazalem i papierek wiec juz to byla inna rozmowa , zaczeli sie usmiechac pytac a poco mi takie garbate krzaki przeciez to nie urosnie to jest za stare , wiec im odpowiadam ze ja z tych garbatyc krzakow chce zrobic bonsai a oni przeciez ze z tego to sie nie da . to jak wracale do lesniczego zeby pokazac im garbate krzaki pojechali razem ze mna , o oczywiscie pokazalem im strony i tak to sie rozeszlo po kosciach . < no ale flaszke musialm postawic> :lol:
Robert Błądek - 2010-04-08, 22:00

Straż leśna podlega bezpośrednio nadleśnictwu tak jak i leśnictwa. Jest to służba do kontroli nie tylko aby pan x czy i y nie kradł i nie dewastował lasu, ale też kontrolują podległe leśnictwa czy na lewo nie opychają drzewa itp. Jak każdy leśniczy podlega nadleśniczemu tak i podlega straży leśnej. Wszystko zależy od lokalnych układów, jak dany leśniczy podpadł nadleśniczemu to go kontrolują wszystko też zależy od ludzi. Rozmawiałem z leśniczym i powiedział mi że wykarczowanie, wycięcie nie tak ścigają jak jakiekolwiek grzebanie w ściółce i niszczenie podszytu. Jeszcze jedna sprawa jak może ktoś zauważył wszelkie prace w lesie prowadzone są tylko zimą koniec lutego to koniec wszystkich prac leśnych. Później okresy ochronne dla wszelakiej zwierzyny. Leśniczy powiedział mi tak jak będę buszował w okresie prac leśnych i w ich okolicy wszystko ok, ale jak później i w innym kwartale lasu, to radź sobie sam. Dwa lata temu ledwo się wykręciłem straży leśnej mimo że miałem "pozwolenie" leśniczego....
Daniel J. - 2010-04-08, 22:51

Robert kazdy lesnczy czy tez policjant jest inny . Moim zdaniem lepiej jechac zapytac sie . BO np. jest teren do wycinki pod kopalnie wegla , sosen jalowcow jest okolo 300 do wykopania . i jak wiadomo najpierw przejda pily lacuchowe a nastepnie spychacze , wiec co szkodzi zapytac , a jak nie to dac robotnika :drunk: sami cie wpuszcza i nawet wykopia . co innego jak to chcemy wykopac w parkach , to lepiej za cene mandatu kupic pozadnego krzaka . no ale po wykopaniu sosny czy tez jalowca , ile powinismy odczekac na pierwsze formowanie no i ile na przesiadke do doniczki docelowej to razem jest jakies 5 lat . to moze zacznijce zbierac kase przez 5 lat a uzbieracie na super mterialy iporty z japoni ja tak zrobilem i mam piekna parviflore , tak wiec zastonocie sie razy kilka zanim cos bedziecie kopac czy warto sie narazac , czasem to sie moze udac i byc ok, ale moze to kosztowac naprawde duzo kasy ze za te pieniadze mozna by kupic sobie wymazone drzewko albo material na piekne bonsai
KRZYCHOO - 2010-04-16, 13:54

To trochę śmieszne. 5000 zł kary za kopanie, a jak robią wycinkę do pełno młodych drzewek jest wymiecionych i nik nie patrzy, że coś tam rośnie. A możnaby tyle fajnego materiału pozyskać.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group