To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Przyjaciół Bonsai
!!! WITAMY NA FORUM POŚWIĘCONYM PIĘKNEJ SZTUCE BONSAI !!! Bonsaiści całego Świata! Łączcie się ! :-)

Początki - Znowu ten Ficus...

antraks01 - 2016-10-06, 13:19
Temat postu: Znowu ten Ficus...
Cześć,
W życiu zdarza mi się być niecierpliwym (próbuję z tym walczyć). Z tego też powodu zdecydowałem się na zakup pierwszego drzewka w jakże nieodpowiednim dla niego samego terminie. Z tej też przyczyny wybór musiał paść na gatunek, który nie tylko poradzić sobie ma ze zmianą otoczenia, ale i zniesie z godnością moje błędy. Tak oto, za pośrednictwem sklepu internetowego specjalizującego się bonsai, stałem się właścicielem tego oto okazu - Ficus Retusa.




Roślina z miejsca wylądowała na oknie (od południowej strony), aby mogła jeszcze w tym okresie ujrzeć trochę światła. Zaznaczę, iż pomimo posiadania blisko okna kaloryfera, nie odczuwa jego obecności. Ficus miał zatem być pozostawiony na alimatyzację. W moich planach oczywiście jest żeby mu nie przeszkadzać za bardzo aż do wiosny.

Krótko po przyjeździe zauważyłem, że pojawiły się na nim małe pajęczynki. Usunąłem je w łopatologiczny sposób i pomyślałem, że problem być może minie. Jak pewnie się spodziewacie - wróciły. Udałem się zatem w najdalsze odmęty internetu i stwierdziłem że to najprawodpodobniej jakiś przędziorek zainteresował się roślinką. Wyposażyłem się szybko w preparat z Substrala na tego typu ustrojstwo i wczoraj Jacek otrzymał dolistną kąpiel, którą mam zamiar za ok. tydzień powtórzyć.



Zmierzając ku końcowi, zwracam się do Was z następującymi pytaniami:
1. czy dobrze zdiagnozowałem problem i podjąłem odpowiednie kroki? - czytałem o domowych sposobach walki z przędziorkiem typu roztwór wody z płynem do naczyń.
2. czy pomiędzy spryskiwaniem "substralem" należy co jakiś czas również nawilżać roślinkę samą wodą?
3. czy powinienem się bardziej przejmować pojedynczymi żółknącymi liśćmi?

Z góry dziękuję za wszystkie cenne porady i sugestie. Oczywiście nie przestaję się szkolić, czytam forum, artykuły, itp. Tak wiem, na warsztaty też wypada się wybrać :)
Przepraszam za jakość zdjęć- robiłem lodówką.
Pozdrawiam

MaciekMM - 2016-10-06, 14:54

Jeśli się dostaje roślinę ze sklepu zalecane jest profilaktycznie spryskać ją czymś na robactwo. Czy dobrze zdiagnozowałeś to się okaże jak nie będą się pojawiać pajęczynki, które jednak mogą być dziełem jakiegoś niewinnego pajączka :-)
Rośliny te lubią dużą wilgotność więc spryskiwanie jest zalecane.
Jeśli idzie o kaloryfer to nie temperatura, a właśnie suche powietrze jest problemem.
W okresie transportu być może przechłodzenia i aklimatyzacji zazwyczaj pojawiają się jakieś żółte liście więc to nie jest powód do zmartwień, ale oczywiście trzeba czuwać :-)

jm - 2016-10-06, 20:48

Z własnego doświadczenia wiem, że kaloryferek nie będzie dobrze służył.
Wyższa temperatura stymulować będzie wzrost, mała wilgotność powietrza zrzucanie liści, niedostatek światła wybieganie pędów.
Efekt zroszenia w sąsiedztwie kaloryfera trwa tylko kilka minut i jest to moim zdaniem niezauważalne dla rośliny.
Moje fikusy świetnie zimują, ale w pokoju bezpośrednio nieogrzewanym, blisko okna, gdzie panuje temperatura ca. 18 st.
Właśnie dopiero dziś, w obawie przed zapowiadanymi możliwymi przymrozkami przeniosłem je do mieszkania ze stanowiska w ogródku.
W tych warunkach przez całą zimę są praktycznie uśpione, nie rosną, stracą w tych warunkach w sumie może od kilku do kilkunastu listków. Pewne straty być muszą bo liście też przecież nie są wieczne, stopniowe zamieranie musi następować.

MaciekMM - 2016-12-02, 16:57

Jak tam miewa się "Jacek"? :-)
antraks01 - 2016-12-05, 15:34

Jacek przeszedł dzielnie kurację i w tym czasie zrzucił sporo liści, ale ostatecznie uznał że mój parapet to całkiem niezłe miejsce do życia. Przeniosłem go na inne okno, do innego pokoju gdzie jest chłodniej, a brak kaloryfera powoduje mniejsze wysuszanie powietrza. Regularnie dostaje maseczkę w postaci chmurki deszczówki, spodobało mu się sporadyczne moczenie się w wodzie po szyję. Zdecydowanie bardziej woli te stany kiedy kurzy mu się spod stóp. W rezultacie uznał, że czas na puszczanie nowych liści. Nie wiem, czy to rozsądne z jego strony, ale nie wyprowadzam go z błędu. Mam nadzieję, że się do nich zbytnio nie przyzwyczai, bo na wiosnę z premedytacją dokonam na nich rzezi (Jacek jeszcze o tym nie wiem, do komputera go nie dopuszczam). Zorganizuję mu jakąś sesyjkę, na pewno się ucieszy. Oby tylko sodówa mu do liści nie uderzyła z tego fejmu!
MaciekMM - 2016-12-05, 16:44

No i :brawo:
Styczeń-luty w zależności od pogody za oknem to dobra pora na przesadzanie. Sporo jest jeszcze czasu na doczytanie o mieszankach itp.

MaciekMM - 2017-01-25, 12:46

Przesadzony czy jeszcze nie?


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group