Strona Główna Forum Przyjaciół Bonsai
!!! WITAMY NA FORUM POŚWIĘCONYM PIĘKNEJ SZTUCE BONSAI !!! Bonsaiści całego Świata! Łączcie się ! :-)

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Czy można jeszce pozyskać???
Autor Wiadomość
KRZYCHOO 

Dołączył: 11 Lut 2010
Skąd: leszno
Wysłany: 2010-04-22, 10:54   

Kwestie pozyskiwania i ponownego przesadzania do gruntu były już tutaj wielokrotnie poruszane. Dodam, że wszyscy tu doświadczeni radzili początkującym przesadzanie do gruntu, aby młode drzewka szybciej przybrały na masie. Ci co pisali, że maja dane drtzewko w donicy i zamieścili zdjęcie to momentalnie sypały sie porady typu: "wsadź do ziemi zapomnij na parę lat", a więc odpowiedź nasówa się sama.
 
 
Ronin 
Maciek Krawczyk

Pomógł: 62 razy
Wiek: 37
Dołączył: 17 Lut 2008
Skąd: Łódź
Wysłany: 2010-04-22, 11:45   

Bzdura. Nikt z doświadczonych bonsaistów tak by nie napisał, ponieważ zdają sobie sprawę z bezcelowości tego posunięcia. W dodatku sami nie pozyskaliby takowej rośliny tylko po to żeby ją władować do gruntu ponownie. Ktoś kto ma pojęcie o co w tym chodzi wie, że pozyskuje się tylko rośliny, które obecnie mają jakąś wartość, predyspozycje a nie za parę lat. Więc przestańcie pisać bzdury o wkopywaniu w ziemię i o formowaniu w gruncie. Są to herezje szerzone przez pseudo-speców. Krótka piłka: nie kopie się roślin, które nie mają predyspozycji :!: :!: :!: Wsadzanie do gruntu ma rację bytu tylko i wyłącznie jeśli roślina zostanie w nim na zawsze :!: :!: :!:
Przewertowałem forum i nie znalazłem porady "sadź do gruntu" od osoby, którą uważam za doświadczoną.
Przeczytajcie sobie chociażby wypowiedź Jacka w tym wątku: http://www.przyjacielebon...ighlight=gruntu
Więc przestańcie pisać głupoty i robić z siebie pośmiewisko.
_________________
 
 
KRZYCHOO 

Dołączył: 11 Lut 2010
Skąd: leszno
Wysłany: 2010-04-22, 15:41   

ok. Oczywiście rozumiem o co Ci chodzi, a więc proszę o następującą radę odnośnie uzyskania ładnej brzozy brodawkowatej jako bonsai. Nie chcę kupować gotowego drzewka bo mnie nie stać i nie satysfakcjonuje mnie to. W lesie nie rosną gotowce, jak tylko młode drzewka, w szkółkach też są ale dość duże. Szczęściarze może natrafiają na jakieś skarłowaciałe eksponaty . Bonsai to miniaturyzacja a więc wydaje mi się że należy pozyskać młode drzewka i o nie dbać. Rozumiem, że mam je od razu do doniczki sadzić, a nie do ziemi?
 
 
Warszawska Szkoła Bonsai 

Pomógł: 10 razy
Dołączył: 15 Mar 2008
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-04-22, 16:00   

Kolego - trochę źle dedykujesz !

Brzozy już mają rozwinięte liście - więc już po ptakach z kopaniem liściaków, chyba że zrobisz to bez naruszenia bryły korzeniowej i całośc przełożysz do pojemnika czy gruntu.


Bezesnsem jest wykopanie pełnowartościowego materiału z lasu, pola i zmarnowanie go. A twierdze, ze tak właśnie będzie chociażby z tego jakie pytania zadajesz. To jest marnowanie i niszczenie przyrody. Takiego materiału nie sadzi się do gruntu bo i po co ? Chyba, zę takie drzewo nie ma gałęzi i trzeba je odbudować od nowa (tu jeszcze jest sens w tym działaniu)


Co do kopania młodych siewek - ucz się lepiej na takich(skoro nie stać Cie na sadzonki ze sklepów ogrodniczych). Takie siewki mozesz wsadzać i do doniczek i do gruntu. Młode szybko w gruncie urosną i zagęszczą się w porównaniu z tymi w pojemnikach. Sadzenie do gruntu ma na celu "przybrania na masie", dodatkowo jeszcze jak roślina jest przycinana to szybko się zagęszcza. Z takiej rośliny zrobisz bonsai, ale niekoniecznie będzie to roślina wartościowa - okiem doświadczonych osób.

Pierwsza roślina - przycinana w gruncie
Druga roślina (z tyłu) - nie przycinana i nie nawożona.
_________________
http://www.ogrodybonsai.pl
Ostatnio zmieniony przez Warszawska Szkoła Bonsai 2010-04-22, 16:03, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
KRZYCHOO 

Dołączył: 11 Lut 2010
Skąd: leszno
Wysłany: 2010-04-22, 16:47   

Jak wyżej - kolego - po co do gruntu?
 
 
Arrrr 
Arkadiusz Poźniak


Pomógł: 5 razy
Wiek: 41
Dołączył: 07 Lut 2008
Skąd: Lublin
Wysłany: 2010-04-22, 16:57   

Krzychoo widzę że czekasz aż ktoś napisze że możesz pozyskać drzewko a ty polecisz z łopatą kopać.
A nie ma to sensu jak jest duże prawdopodobieństwo że drzewko się nie przyjmie. Wiec po co ryzykować.
Wogule po co ciągnąć ten temat?
weź łopatę i kop. :-o a na jesień na smietnik z nim i koniec w tym temacie :-|
 
 
greg 
Grzegorz Koszelnik

Pomógł: 1 raz
Wiek: 41
Dołączył: 16 Sty 2010
Skąd: Kraków
Wysłany: 2010-04-22, 17:34   

Ciekawa dyskusja więc sie podepnę. Ronin trudno się nie zgodzić z tym co napisałeś. Natomiast co w sytuacji kiedy musisz wykopać drzewko szybko i bez wcześniejszych przygotowań (np. jeśli tego nie zrobisz to drzewko zostanie wykarczowane). Miałem ostatnio taką sytuację i przeniosłem je do gruntu na mojej działce zachowując przy tym większa bryłę korzeniową. Wydaje mi się, że to da roslinie większe szanse na przeżycie niż przeniesienie do największej nawet doniczki.

Skarćcie jeśli sie mylę :)

pzdr
 
 
Ronin 
Maciek Krawczyk

Pomógł: 62 razy
Wiek: 37
Dołączył: 17 Lut 2008
Skąd: Łódź
Wysłany: 2010-04-23, 01:04   

Pierwsza rzecz. Nie ma jednoznacznych porad jak kopać, co kopać i kiedy kopać. Samo to, że Polska jest tak dużym krajem i występują w niej tak różne ukształtowania terenu, różne warunki klimatyczne, że dana porada może nie sprawdzić się w innym rejonie. Co więcej nie ma porad jednoznacznych, że liściaki kopiemy tak a iglaki tak. Ja np. nie zgodzę się z Tanuki, że w gruncie przybierze na masie szybciej, ale nie oznacza to, że któryś z nas ma jednoznacznie rację. Warunki uprawy też są różnorakie i każdy inną opiekę zapewni roślinie. Nie były robione żadne badania, że taką a taką roślinę pozyskaliśmy w jednym terminie w różnych regionach, do tego daliśmy im różne warunki itd. Co hodowca to inne podejście. Nie mniej jednak według mnie przyrost na masę w gruncie jest porównywalny z przyrostem w dużych donicach (40-60 litrów). A fakt, że np. nam gałąź spadnie przy pozyskiwaniu, bo roślina w ten sposób będzie się bronić jest na tyle zniechęcające i złudne, że ja się w to nie bawię. Co innego przycinanie w celu zagęszczenia, ale bardziej ogólnego. Np. nie planujemy tej rośliny pozyskiwać w tym roku bo nie mamy czasu, pieniędzy, szpadel się złamał lub coś innego. Ja również nie pozyskuję od razu wszystkich roślin, ponieważ czasami jest na to za późno, ale z kolei na cięcie nie jest więc tnę. Nie mniej jednak cięcie formujące, robienie jinów, ramifikacja gałęzi przed pozyskaniem jest dla mnie najzwyczajniej pretensjonalna.
Co do pozyskiwania liściaków z ulistnieniem czy bez to też nie generalizowałbym. Ale... Znów jest jakieś ale. Zależy jak to robimy, gdzie roślina stoi po wykopaniu i rzecz szalenie ważna gleba w jaką zostaje posadzona. Gleba to podstawa równie ważna jak termin. Rozmawiałem już z "kilkoma" bonsaistami z kraju, którzy zajmują się tym od paru-parunastu lat i każdy ma inne spostrzeżenia. Trudno naprawdę generalizować. Jeden pozyskuje sosny wiosną, drugi w sierpniu.
Kolejna sprawa to miejsce skąd pozyskujemy. Jaka jest gleba na nim. Są gleby wymarzone dla nas, ale są i takie gdzie się podchodzi łapie za drzewo i się odchodzi, bo jest pewność, że drzewo padnie- tutaj akurat mam na myśli sosny czyli najtrudniejsze do pozyskania rośliny chyba.
Tak jak już nadmieniłem prawd objawionych, z którymi zgodzi się większa część zapytanych bonsaistów jest niewiele, a dróg do sukcesu bardzo dużo.
Co więcej każdy z nas ma jakieś swoje techniki, tajemnice i są osoby, które mają 50% skuteczność w pozyskiwaniu, a są takie które mają ponad 90%. Jeżeli chodzi o moją osobę i kwestię liściaków, bo wokół nich się temat kręci, to moje metody są nieco kontrowersyjne dla moich kolegów, ale przeżywalność roślin mam 100%.
Co jeśli trzeba kopać na raz? Zawsze kopię na raz. I ja i wielu znanych mi bonsaistów. Mało kto się szczypie w jakieś podcinania i takie tam. Niektórzy stosują innego rodzaju sztuczki, ale generalnie temat pozyskiwania jest tematem tabu i na szerszym forum się o tym nie mówi i nie pisze. Ja kopałem rośliny od mieszczących się w dłoni do takich do których jest potrzebny samochód towarowy. Wszystkie na raz i wszystkie żyją. Tak jak nadmieniłem ważne jest to w co wsadzamy roślinę i gdzie trzymamy i są to rzeczy bardzo zależne z terminem, ulistnieniem itd. I jeszcze jedna rzecz (trochę skaczę po wątkach). Istnieje różnica pomiędzy systemem korzeniowym roślin w gruncie i w donicach. Wpływa to właśnie na przyrost na masę. Z tym, że nie jest to również prawda ostateczna. Nie zgodziłbym się z tym stwierdzeniem w odniesieniu do np. klonów. W donicy uzyskamy szybciej grubszy pień tylko trzeba wiedzieć jak. Podobnie z ficusami tak popularnymi.
Greg, w momencie kiedy pozyskujesz roślinę z ulistnieniem dla mnie posadzenie jej do gruntu jest o wiele bardziej ryzykowne niż posadzenie do donicy. Kwestia też tego jak pozyskujesz. Czy szpadlem czy np. koparka wybierając roślinę i 2 metry kwadratowe wokół niej.
Generalnie nie czuje się kompetentny żeby głosić jakieś mądrości. Dwa to co już napisałem - jest to temat tabu. Sądzę, że przez wzgląd na szacunek do przyrody i żeby byle baran nie poszedł i nie wykopał 3/4 okolicy po czym stwierdził, że jednak się to nie nadaje i albo w piec albo z powrotem na wolność. A samo kopanie nie jest tu najważniejsze w całym tym bałaganie. Jet raczej dopełnieniem.
_________________
 
 
armin 
Armin Niewiadomski

Pomógł: 34 razy
Wiek: 56
Dołączył: 19 Lis 2007
Skąd: Swarzędz
Wysłany: 2010-04-23, 10:14   

Brawo Maćku. Bardzo dobry tekst, pod którym się podpisuję. Nie wiem jednak, czy trafi do wszystkich. I tu zwrócę się do KRZYCHOO. Posłuchaj rad doświadczonych, odpuść sobie, to nie jest dobry materiał. Wiem, że masz inne zdanie na ten temat, ale uwierz - wynika ono z braku cierpliwości. Nie będziesz dobrym bonsaistą jeśli nie nabierzesz dystansu do pewnych rzeczy.
 
 
KRZYCHOO 

Dołączył: 11 Lut 2010
Skąd: leszno
Wysłany: 2010-04-23, 14:55   

Rozumiem o czym pisze Ronin i w brew pozorom tekst do mnie trafia, a moje poczynania nie wynikają z braku cierpliwości Armin o czym świdczy fakt, że staram sie pozyskać młode drzewka i prowadzić je od samego początku. Brak cierpliwości wykazałbym chcąc pozyskać starsze drzewko, które po wsadzeniu w donicę będzie wyglądało jak gotowe. Nie należę do osób które coś robią i nie starają się skończyć, nie chce biegać jak głupek po lesie i rozkopywać pół okolicy. Chcę dwie brzozy na bonsai. Jeżeli Panowie macie porady z kąd i jakie najlepiej pozyskać to jestem otwarty na propozycje. Będę wdzięczny. Jeżeli napisałem coś wbrew waszym praktykom i doświadczeniu to przepraszam.
 
 
Ronin 
Maciek Krawczyk

Pomógł: 62 razy
Wiek: 37
Dołączył: 17 Lut 2008
Skąd: Łódź
Wysłany: 2010-04-23, 15:39   

Jak grochem o ścianę.
_________________
 
 
KRZYCHOO 

Dołączył: 11 Lut 2010
Skąd: leszno
Wysłany: 2010-04-23, 17:18   

Czekam na propozycje.
 
 
Pavulon
[Usunięty]

Wysłany: 2010-04-26, 08:31   

Maćku, w końcu przeczytałem coś, co mnie wprost zachwyciło - odcięcie od generalizowania wszystkich sytuacji i określonych zachowań. Przyroda to nie proste drzewko if...then, tylko mechanizmy o wiele bardziej rozbudowane, zależne od warunków, położenia i niesamowitej liczby elementów, z których większość ludzi nie zdaje sobie nawet sprawy. Nawet dla takiego noob'a, jak ja, dziwnym było ustalanie sztywnych wytycznych: to w tedy i tak a nie inaczej i nie kiedy indziej. Dziękuję
 
 
hbr
[Usunięty]

Wysłany: 2010-05-03, 14:14   

Jeśli mogę... Ja w radzie "wrzuć do ziemi i czekaj", jeśli jest dawana młodym (stażem), widzę trochę sensu.

1)

Ronin napisał/a:
Nie mniej jednak według mnie przyrost na masę w gruncie jest porównywalny z przyrostem w dużych donicach (40-60 litrów).


Myślę (może mylnie) że tak, ale gdy zajmuje się nimi ktoś doświadczony. Poza tym większość nowicjuszy to nastolatki - która mama pozwoli w domu/ogrodzie na donicę o pojemności kilku wiader, z małym drzewkiem pośrodku? ;)

2)
Wkopanie rośliny w ziemię uczy cierpliwości. Trzeba do drzewa pójść, bo nie stoi pod ręką na parapecie/balkonie. Uwierzcie mi (jeśli nie pamiętacie siebie kilka lat temu lub u Was tak nie było) - pierwsze rośliny (nie tylko drzewka) to podlewanie niemal 2 razy za często, kombinowanie nieustanne "może potrzebuje nawozu", "może wieje za bardzo i osłonić trzeba", "może chce, by je przytulić" itp.. Drzewko w ziemi jakieś 50 metrów lub dalej od pokoju "ogrodnika" ma duuużo większy spokój :D

3) związane z powyższym: błędy wynikające z nadgorliwości drzewko stojące w ziemi wytrzyma lepiej, niż takie rosnące w garstce ziemi. Jak już nadgorliwy właściciel zdecyzuje wlać mu "na zdrowie - dla pewności" naparstek nawozu, to nie wypali to od razu korzeni. W doniczce (najpewniej za małej - patrz: pkt 1) może być różnie.

A poza tym - przeczytajcie (wszyscy) jeszcze raz tekst Maćka. I jeszcze raz. A jak będą wątpliwości - to jeszcze raz, dla pewności :D A samemu autorowi - bardzo za niego dziękuję.
 
 
dragonww 
Winiarski Wojtek

Pomógł: 1 raz
Wiek: 46
Dołączył: 11 Kwi 2010
Skąd: Gliwice
Wysłany: 2010-05-03, 14:16   

Super tekst. Zastanawia mnie jednak stwierdzenie: każdy ma swoje tajemnice. Czy to są jakieś zawody? Dlaczego się nie podzielić swoją wiedzą z innymi? Przecież to i wiele innych forów jest po to aby pomóc. Krzychoo świetnym miejscem na pozyskanie fajnych roślinek jest przecinka pod drutami wysokiego napięcia - tam i tak są karczowane drzewka przez energetyków. Dobrym miejscem są także tereny wojskowe - poligony itp.
_________________
Wojtek Winiarski
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group