Forum Przyjaciół Bonsai

[MArcin-2000]

To jest historia JAŁOWCA nr 1. Nie wpisuj tutaj swioch komentarzy. Jeśli masz uwagi, pytania lub chcesz skomentować to przejdź do wątku
"Komentarze: JAŁOWIEC nr 1"
==========================================================

Jałowiec został zakupiony w centrum ogrodniczym na wiosnę 2008 za kilkanaście złotych. Miał wysokość około 40 cm. W ruch poszedł sekator i drut co dało następujący wynik

To jest historia JAŁOWCA nr 1. Nie wpisuj tutaj swioch komentarzy. Jeśli masz uwagi, pytania lub chcesz skomentować to przejdź do wątku
"Komentarze: JAŁOWIEC nr 1"
==========================================================

Jałowiec został zakupiony w centrum ogrodniczym na wiosnę 2008 za kilkanaście złotych. Miał wysokość około 40 cm. W ruch poszedł sekator i drut co dało następujący wynik

[MArcin-2000]

Na jesień pozdejmowano odciągi i druty. Prawie całkowicie wypadła jedna gałązka (na szczęście został malutki odrost przy pniu więc mam nadzieję że sie da odbudować). Jałowiec zimę spędził na zewnątrz. W okresie silnych mrozów ok 3 tygodni zimował na strychu w temperaturze ok 10 stopni. Mogłyby być chłodniej ale niestety nie było innego miejsca zeszłej zimy. Stał w większej donicy wypełnionej styropianem. Sama doniczka owinięta była pianką stosowaną jako podkład pod panele podłogowe. Pianka osłaniała całe drzewko, nie tylko donicę. Jak widać zagęścił się trochę. Dokładnie rok od poprzedniego drutowania zadrutowano delikatnie gałęzie aby spłaszczyć chmurki. Z braku czasu nie został jeszcze przesadzony ale w ciągu najbliższych dni zostanie zmieniony pojemnik na większy. Prognozuję, że do płaskiej donicy drzewko trafi najwcześniej w 2010 roku. Czas pokaże. Następne foty, jeżeli nie wydarzy się nic ciekawego, na jesieni.

Na jesień pozdejmowano odciągi i druty. Prawie całkowicie wypadła jedna gałązka (na szczęście został malutki odrost przy pniu więc mam nadzieję że sie da odbudować). Jałowiec zimę spędził na zewnątrz. W okresie silnych mrozów ok 3 tygodni zimował na strychu w temperaturze ok 10 stopni. Mogłyby być chłodniej ale niestety nie było innego miejsca zeszłej zimy. Stał w większej donicy wypełnionej styropianem. Sama doniczka owinięta była pianką stosowaną jako podkład pod panele podłogowe. Pianka osłaniała całe drzewko, nie tylko donicę. Jak widać zagęścił się trochę. Dokładnie rok od poprzedniego drutowania zadrutowano delikatnie gałęzie aby spłaszczyć chmurki. Z braku czasu nie został jeszcze przesadzony ale w ciągu najbliższych dni zostanie zmieniony pojemnik na większy. Prognozuję, że do płaskiej donicy drzewko trafi najwcześniej w 2010 roku. Czas pokaże. Następne foty, jeżeli nie wydarzy się nic ciekawego, na jesieni.